I tura wyborów  prezydenckich   wskazała, że  społeczeństwo ma dość władzy, która nie słucha co ludzie mają do powiedzenia i bezczelnie uważa się za jedyną, mającą  wyłączność na rację i mądrość.  W najbliższym otoczeniu też mamy takich przedstawicieli władzy; każdy z nas  mógłby ich wskazać w swoim środowisku, jak został potraktowany przez urzędnika, prokuraturę,  jak nie mając znajomości pośród rządzących nie ma szans na pracę dla siebie czy też dla swoich, często dobrze  wykształconych, dzieci. Wielu z nas jest zrozpaczonych, że  dzieci wyjechały w tego powodu za granicę.
     Jako członkowie Stowarzyszenia NASZ PARK także mamy doświadczenia z przedstawicielami tej wszystko wiedzącej najlepiej władzy. Należą do nich marszałek województwa i zarząd województwa, który zbywa wszelkie nasze wystąpienia w sprawach  Parku uznając, że powołani przez niego członkowie rady nadzorczej spółki WPKiW oraz zarząd  dobrze gospodarują majątkiem społecznym, jakim jest Park. Dzieje się tak mimo, iż od kilku lat  to gospodarowanie po rządami Godlewskiego  kończy się rok rocznie kilku milionową stratą finansową. Jak już wielokrotnie pisaliśmy  grozi to wyprzedażą i ograniczeniem terenów parkowych, które  doprowadzane do degradacji ( np. tereny po ogrodnictwie, czy ogródkach działkowych ) stanowią łakomy kąsek dla deweloperów.
   Ostatnim przykładem szczególnej arogancji oraz hipokryzji  naszego ulubieńca prezesa zarządu  WPKiW Godlewskiego była próba wyautowania Stowarzyszenia NASZ PARK oraz innych z uczestnictwa w postępowaniu w sprawie wycinku drzew w Parku. Jego zażalenie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego  na decyzję prezydenta M.Chorzów o dopuszczeniu nas do postępowania złożone w czasie, gdy trwała prezentacja wyników  pracy naukowców SGGW dot. stanu drzewostanu   oraz  sposób uzasadnienia tegoż zażalenia stawiają go w jak najgorszym świetle. Uznał bowiem w zażaleniu, że jako organizacja społeczna nie  wykazaliśmy, że działamy w interesie społecznym w postępowaniu w sprawie wycinki drzew. Bałamutne  było także wskazanie, że nie działamy na terenie WPKiW czy dla Parku.
     Nie wiemy, co w końcu  skłoniło prezesa do wycofania się z zażalenia, które i tak zostało przez SKO rozpatrzone i zbadane. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w swoim piśmie stwierdziło, że nie ma wątpliwości, że udział stowarzyszeń w postępowaniu administracyjnym dot. wycinki drzew w Parku odbywa się w interesie społecznym.